wtorek, 22 lutego 2011

Ja chcę wakacje, kto ze mną?





       Mój organizm znalazł sobie idealną porę na chorowanie. Akurat kiedy przyjechała Duśka z Holandii i kiedy  w weekend nie mogłam wysiedzieć bo tak bardzo chciałam do szkoły! W zamian leżę w łóżku z laptopem i lekami. No ale bywa. Mam ochotę wyjść z domu. I TO ZARAZ !

      Plus taki że mama kupiła mi mulinę i zaraz porobię jakieś bransoletki, straszną wenę mam!
 Tak więc, będę spać,  słuchać Papryczek, faszerować się lekami, gadać na gg z połową klasy [tak, 11 osób chodzi tylko do szkoły xd ] i zapełniać mój umysł nowymi pomysłami na różne rzeczy - w taki sposób uporam się z chorobą. Mam nadzieję że minie szybko i bezboleśnie  i już weekend będę mogła spotkać się z przyjaciółmi.

Biologi uczę się tak !

WSZYYYSCYYY <3

środa, 16 lutego 2011

Walentiny.

Niedawno przyszła mi myśl ,że chciałabym się zakochać. Chyba powinnam usiąść w spokoju i jebnąć się w ten łeb. -.-    Małą wiarę w siebie mam, no ale co zrobić? Ciągłe niepowodzenia i zmiany robią swoje, a co!
Chociaż.. I have got a plan, It seems that will be good!

Bilety na Reggae Colours - zakupione. Adzia - za 2-3 dni obecna tu.
Irytują mnie codzienne randki : a to z WOSem, a to z chemią, biologią, geografią, polskim, matmą. Jeszcze jutro ang x2 + niemiec i coś jeszcze chyba.
Ale na razie idę randkować z moim ulubionym prywatnym angielskim. Jak ja to kocham..
+ uwielbiam ostatnio rozmowy na gadu. 

A więc.. czekam na sobotę, 12.03 i 19.03 [ mam nadzieje że wypali ]

Poniżej zdjęcia z Walentynek, przyjazny dzień nie powiem że nie.









sobota, 12 lutego 2011

Lazy weekend...

Tak, zapowiada się świetny weekendy po prostu. Manu nie wypaliło, do Fabryki chyba nie pójdę. Jakoś nie mam ochoty na jakieś wyjścia jednak. Tzn mam. Ale.. ale nie wiem co. Dobra nieważne.

Chcę poniedziałek.
Boże jak nigdy chcę poniedziałek!
Sama wizja tego że w szkole będzie mało lekcji i na pewno będzie wesoło no i + siedzenie u Miki z dziewczynami i obżeranie się za wszystkie czasy! Trudno z tym że powrócą te kilogramy które zrzuciłam przez 3 dni. Źle się czułam na tej diecie. Kilka razy dziennie miałam wahania nastrojów, ciągle byłam zmęczona i jakoś nieobecna. No i wczoraj z 10 razy płakałam chociaż nie było żadnego konkretnego powodu. Normalnie mówiłam sobie ' Boże Julka ogar' ale nie, coś mi odmawiało posłuszeństwa. Zjadłam czekoladę i jakoś od razu lepiej.  Więc postanowienie : będę sobie ćwiczyć i ograniczać jedzenie.
Uda mi się!

Mmmm.. zakochałam się w wizji wakacji <3
I w okolicach Łasku :>

Potrzebuję zmiany uczuć..



wtorek, 8 lutego 2011

Psioki.

Witam w tej jakże interesującej wtorkowej notce.
Dochodzi 21 ,a ja jeszcze nie jestem nauczona do klasówki z bio i historii i odpytywania z chemii. Bosko.
Jak zawsze wszystko na ostatnią chwilę.. No ale przecież : DAM RADĘ. Siedzę w tym z połową klasy więc zawsze raźniej!
W niedziele byłam MEGAA szczęśliwa! Spełniło się coś o czy pisałam poprzednio. No ale nie ważne.Jest ok!
Teoretycznie: nic się nie dzieje. Choruję na lenia, niedługo walentynki, dziś były zdjęcia klasowe, jestem powalona (utwierdziło mnie to moje ostatnie 'rozkminki'), nie jedziemy na Dance war w sobotę. Wynagrodzimy sobie Manufakturą, a co! + w końcu zaczniemy chodzić na fittnes i biegać, haha.
Lecę odpisać na 30 sms'a i  uczyć się wieku XVII i układu pokarmowego. A no i kwasów!
Miłej środy!

First day on diet !  Zobaczymy jak sobie poradzę... 















sobota, 5 lutego 2011

Bilard !

Jeszcze wczoraj było tak biało, a teraz totalny brak śniegu, kałuże, błoto, pochmurno i wieje wiatr. Taka trochę jesienna pogoda, ale jednak jakoś mi się podoba. Czuję po prostu że niedługo będę mogła wychodzić w adidasach po dworze.
Byłam na dniach otwartych, byłam u Karo, która szykowała się na wielkie wyjście + wczoraj teatr w którym było świetnie ;)  Chyba muszę dziś ogarnąć lekcje. Ale jeszcze pójdę do Miki.
Słuchając stare płyty min. Fenomen, Pfk, stary OSTR jakoś przybiła mnie.. tęsknota? Ta, chyba tak. Czekam z jakiś tydzień. Brr.. nie lubię tego. Ale jest weekend. Może będzie czas? Może w końcu usiądę przed tym kompem i się uśmiechnę do przychodzącej wiadomości? Może. Oby.  Btw, jak już pracuję nad tym moim charakterem to może warto wyćwiczyć cierpliwość. Chyba mogę to zrobić. Już widzę postępy w moim zachowaniu, TERAZ JEST DOBRZE. Niektóre rozdziały zostały zamknięte, niektóre ogarnięte - jest mi lżej.

LLORET DE MAR ! 

Poniżej kilka zdjęć z wypadu na bilard ;D
' Leje się tequila , a my gramy w bilard ,a  ty weź się nie wychychylaj
A ja jestem reprezentantem styla, Group Killa, co ? Matka nie uczyła? '





środa, 2 lutego 2011

BlaBlaBla.

Jestem zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła zła
i
jestem zmęczona zmęczona zmęczona zmęczona zmęczona zmęczona zmęczona zmęczona zmęczona 
i
męczy mnie szybki tryb życia 
i
chcę piątek
i
chcę nagłego przyjścia mądrości
i
chcę żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce.
Tak, znów fejs.    
Czemu nie mogę od tak sobie posiedzieć i przesłuchiwać starych płyt OSTRego? No czemu? 

Dzisiejszy dzień był baaaaardzo męczący. Duuużo rzeczy dopisałam dziś do kalendarza, NICE + muszę wykminić jak się skutecznie nauczyć tego wszystkiego.
Blabla. Chcę piątek, ale już chyba mówiłam?